Nie wiem co jej odbiło, ale ona powiedziała że jak ja nie dostanę renty (jej zdaniem jestem nie zdolna do pracy) to że mnie zamorduje i będzie wiedziała wtedy że mi się nic nie należy ale ja bym chciała pracować a ona mówi ze nie mam iść do pracy bo sobie nie dam rady..najpierw mi mówi że mam iść zarobić na siebie gdy
Ja przez rodziców będę sam do końca życia i mam jeszcze im za to dziękować? Przecież moja mama każdą dziewczynę, którą ja poznaję traktuje jak swoją rywalkę, patrzy się na nią spod oka, tata kiedyś do mojej dziewczyny powiedział "co pani planuje wobec mojego syna? a będzie umiała się pani nim zaopiekować?" i dziewczyna wtedy ze mną zerwała, bo zrobiło się jej głupio, nie wiedziała jak się zachować, co powiedzieć i odeszła ode mnie. Rodzice mnie całkowicie ubezwłasnowolnili, ja nie mam w ogóle życia osobistego, prywatnego, ja robię to co rodzice mi każą, mimo, że mieszkam sam. Nawet nie mogę pojechać sobie rowerem na spacer, bo jak rodzice zadzwonią do mnie i mnie nie będzie w domu, to co wtedy? Albo jak wsiądą w samochód i przyjadą do mnie z wałówką(tak jak zawsze), to będzie dom zamknięty. Dlatego muszę siedzieć w domu i czekać, bo może rodzice zadzwonią albo przyjadą. A jak mnie nie ma w domu, to potem słyszę "gdzie cię znowu nosi? i znowu nie ma ciebie w domu?"... "ZNOWU"... ja wychodzę z domu tylko do sklepu, a jak pojadę gdzieś dalej rowerem, to raz na miesiąc do banku zapłacić rachunki i potem znowu wracam do domu. Nikt by nie chciał mieć takiego życia jak ja. Moje najlepsze lata już minęły, lata, w których powinienem chodzić na dyskoteki, zabawy, bawić się, szaleć, chodzić na randki itd, to ja siedziałem z rodzicami w domu, bo mnie nigdzie nie puszczali. Teraz mieszkam sam, ale nic się nie zmieniło, to tylko takie pozory, że jestem samodzielny, a tak na prawdę kilka razy w tygodniu muszę się im meldować ze wszystkiego, sami dzwonią i wypytują "a co miałeś dzisiaj na obiad, a tak z ciekawości pytam, a wiesz... załóż tę żółtą koszulkę, a tamtą niebieską odłóż do prania, jak przyjadę to wezmę i ci wypiorę, a poprzenosiłeś drewno w ogródku? nie? to masz poprzenosić, bo za kilka dni ojciec ci przywiezie następną porcję drewna. Weź powyrywaj te chwasty w ogródku, przyszedł już rachunek za prąd? A ile masz do zapłacenia?" i tak wygląda każda rozmowa przez telefon. Facet 30 lat ze swoją mamusią. To jest normalne? Normalni rodzice jak syn im powie "idę do zakonu", to rozpaczają, są nieszczęśliwi, bo chcą mieć wnuki. A jak ja rodzicom powiedziałem że idę do zakonu, to moja mama powiedziała "to twoje życie, ty o nim decydujesz, a wiesz, to nawet nie jest taki zły pomysł, jak chcesz to idź". Ale jak powiem "mamo, żenię się", to zaraz będzie "przyprowadź ją do domu, chcemy ją poznać, zaraz będą jej zadawać bardzo krępujące pytania i skończy się tak jak kiedyś, że dziewczyna się wystraszy i ucieknie, a rodzice mi wtedy widać że z zadowoleniem "nie martw się, widocznie nie była ciebie warta, poznasz inną, a jak nawet nie poznasz, to samemu też można żyć".. tak mi ciągle mówią. Rodzice mi nawet kolegów wybierali, nawet jak już byłem dorosły i mieszkałem sam, jakieś 3 lata temu, jak przyjechał do mnie mój znajomy, moi rodzice go nie lubią, akurat pech chciał, że wtedy rodzice też do mnie przyjechali, jak on był u mnie. I rodzice mi powiedzieli po cichu "niech on da ci spokój, znajdź sobie innego kolegę". Ten mój znajomy ma 50 lat, mieszka z dziewczyną, która ma 23 lata, to jego żona. W wieku 22-23 lat jak jeszcze mieszkałem z rodzicami, to musiałem piwo wnosić do domu pod kurtką, jak chciałem się napić, bo mi zabraniali pić piwo.. rodzice w ogóle wszystkiego mi zabraniali. Moi rówieśnicy bawili się przed blokiem a ja siedziałem w domu z rodzicami. Rodzice mnie odprowadzali do szkoły jak miałem 12-13 lat i cała szkoła się ze mnie śmiała, a jak oni nie mogli, to prosili sąsiadów. Moja mama miała stały kontakt z moimi nauczycielami, wiedziała o każdym moim ruchu w szkole, odrabiała za mnie lekcje, sprawdzała mi zeszyty, nawet jak już chodziłem do szkoły średniej, jak miałem 17 lat. Mama mnie kąpała, jak miałem 12 lat, spała ze mną jeszcze w wieku 10 lat. To są normalni rodzice? Oni zrobili ze mnie nieporadnego życiowo kalekę i przez nich będę sam do końca życia, a oni się jeszcze z tego cieszą.Traduzioni in contesto per "zabić się" in polacco-italiano da Reverso Context: dać się zabić, próbował się zabić, próbowała się zabić, daj się zabić, chce się zabić Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 00:34 gdy ktoś na prawdę chce popełnić samobójstwo to nikomu o tym nie mówi, także możesz być spokojna że twoja mama nie chce tego zrobić Conchi odpowiedział(a) o 04:23: No oby, bo to wygląda inaczej ona mi chce wyjsc z domu, mówiła zebym sienie zdziwila jak niewstanie nie poznaje jej odpowiedział(a) o 00:36 1. Poinformuj kogoś z rodziny już kogoś poinformujesz zatrzymaj swoją mame i porozmawiaj z nią o tym do czasu aż ktoś przyjdziejestem w szoku ;-; Conchi odpowiedział(a) o 04:23: Dzwonić gdzieś po karetke? odpowiedział(a) o 14:49: poco kolwiek Uważasz, że ktoś się myli? lub Katarzyna J. Piotrowska. Specjalistka ds. marketingu i PR, konferansjerka, blogerka, żona, mama, współtwórczyni Vicommi Media. Ekspertka w komunikacji firm z branży medycznej i farmaceutycznej, entuzjastka mediów, wieloletnia redaktor naczelna serwisów medycznych. zapytał(a) o 10:44 Czy moja mama chce się zabić? W tekturowym pudełku znalazłam coś takiego (narysowałam, bo nie mogłam zrobić zdjęcia) wiem, że miało napis chyba GLICEROLI czy coś takiego, to coś było połączone ze sobą, ale można było łatwo oderwać, CZY TO SĄ JAKIEŚ NABOJE? Moja mama chce się zabić?: To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 14:40: To opakowanie, a w środku tabletki dopochwowe. Odpowiedzi Spokojnie to chyba jest Gliceryna albo coś ale nie naboje Ikorek odpowiedział(a) o 10:46 Ha ha hano tego tu jeszcze nie byłotak twoja matka ma 24 h na dobe myśli samobójcze i chce się zabićno weź ty się puknij w ten łeb blocked odpowiedział(a) o 22:04 Myślę, że nie chce się zabić Jezu... To tabletki dopochwowe a nie naboje xD Uważasz, że ktoś się myli? lub
Cześć. Jeśli google pokazało Ci ten tekst, to znaczy, że szukasz recepty, jak ze sobą skończyć i jak skutecznie i bezboleśnie się zabić. Masz dość, życie Ci dojebało tak, że ciężko się podnieść, więc się na to życie wypinasz. Rozumiem to. Poczekaj, nie zamykaj okienka, przeczytaj do końca – i tak chcesz się zabić, więc czas się dla Ciebie nie liczy i nie musisz się śpieszyć, prawda? Obiecaj, że przeczytasz do końca, ok? Poczytaj do końca. A na końcu zdradzę Ci przepis na bardzo skuteczne samobójstwo. Czasami też jest bezbolesne. STOP, nie przewijaj! Obietnica to obietnica! Czytaj do końca! Poświęć mi te kilka chwil, a ja w zamian zdradzę Ci najlepszy i stuprocentowo skuteczny sposób na śmierć. Ale najpierw powspominaj ze mną, staruszkiem. Lubię wspominać obrazami, tak mi łatwiej. Pokażę Ci kilka moich wspomnień. 6. miejsce na liście przyczyn samobójstw – śmierć bliskiej osoby* Mam takie zdjęcie, gdzie mam kilka lat i jem delicje. Nawet telefon z ugryzionym jabłkiem nie daje teraz tyle radości, co delicje w PRL’u. Mały blondasek uśmiechnięty od ucha do ucha, wymazany czekoladą siedzi w oknie i jest szczęśliwy. Mam też zdjęcie z komunii. Mniej więcej parę miesięcy po tym, jak moja Mama zmarła na raka. Nie uśmiecham się na tym zdjęciu. 4. miejsce na liście przyczyn samobójstw – zawód miłosny* Mam takie zdjęcie, gdzie mam jakieś 12 lat i stoję z bratem pod Smokiem Wawelskim. Upasiony jestem tak, że zza mnie nie widać smoka. Tego samego roku na wakacje jadę na kolonie – dziewczyny hurtem robią sobie ze mnie pośmiewisko. Najgłośniej śmieje się ta, w której się beznadziejnie zakochałem. 8. miejsce na liście przyczyn samobójstw – popełnienie przestępstwa, wykroczenia* Na tych samych koloniach chłopaki też próbowali zrobić sobie ze mnie chłopca do bicia. Ja biłem mocniej – jeden wylądował w szpitalu na szyciu łuku brwiowego. To był ostatni dzień kolonii, dzień wyjazdu – całą drogę byłem śmiertelnie przerażony milicją, która miała na mnie czekać no i rodzicami. Moimi (Tato się ożenił drugi raz i mam drugą Mamę) i jego. Z kolonii nie mam zdjęć, ale widzę w myślach szyty czarną nitką łuk brwiowy. I kraty, bo przecież pójdę do więzienia. 1. miejsce na liście przyczyn samobójstw – nieporozumienia rodzinne* Potem w ciągu może pół roku wyrosłem o dobre 20cm, zaczął się wiek dojrzewania i zostałem umiarkowanie zbuntowanym nastolatkiem. Pamiętam, jak dostałem od Ojca z liścia w twarz. Nie pamiętam za co, ale pewnie za nic aż tak ważnego. Pamiętam, że nie chciałem wracać do domu po szkole. Ani tego dnia. Ani nigdy. Pamiętam, że pięknie kwitły wiśnie i ten obraz mam w głowie. 9. miejsce na liście przyczyn samobójstw – problemy szkolne* Skończyłem liceum, dostałem się na studia. Na wymarzoną informatykę. Gdzie na pierwszym roku trafiłem na kolesia, który miał jakieś problemy z żoną, bo znalazła sobie młodszego. I te problemy rozładowywał sobie na nas. Uwalił jakieś 80% roku. Kurs powtórkowy w następnym semestrze mieliśmy niejako z automatu, chyba nawet nie musieliśmy za niego płacić. Na kursie uwalił tylko połowę, w tym mnie. Rok później skreślili mnie z listy studentów za “niezadowalające wyniki w nauce”. Opowiadanie o tym, jak sobie załatwiałem odroczenie na WKU jest nawet śmieszne, kiedyś może tu wrócisz i je przeczytasz. Pamiętam, jak pojechałem 600km do domu po skreśleniu. Pamiętam tekst: “Przyjechałeś tylko po to, żeby nam powiedzieć, że Cię wywalili?” “Tak. Prosto w oczy. Ale wracam na studia z powrotem, bo już załatwiłem ponowne przyjęcie.” Może sobie dośpiewuję, ale pamiętam dziwny błysk w oczach Rodziców – takie pomieszanie wielkiego zawodu z wielkim uznaniem. 7. miejsce na liście przyczyn samobójstw – nagła utrata źródeł utrzymania* Chwilę później mi powiedzieli, że skoro nie umiem docenić tego, co mi ofiarowują, to od dzisiaj zakręcamy kurek z kasą. Pamiętam, że odpowiedziałem “Poradzę sobie”. I pamiętam, jaki miałem zacięty wyraz twarzy w lustrze. I jak bardzo się bałem, co będzie dalej. 11. miejsce na liście przyczyn samobójstw – niepożądana ciąża* Misiek nigdy nie był niechciany. Kochałem go i kocham nadal od pierwszych chwil jego istnienia. Ale fakt, nieplanowany był. Zaplanował się sam jakieś 2 lata po tej rozmowie powyżej, kiedy obydwoje byliśmy na studiach. Zaplanował się jakieś 5 lat przed naszymi planami. Może trochę skomplikował nam życie, ale na pewno nas uszczęśliwił i dał cel w życiu. 5. miejsce na liście przyczyn samobójstw – warunki ekonomiczne* 24 lata. Obydwoje studenci. Brak pracy. Brak stałego źródła utrzymania. Brak perspektyw. Dziecko. Syn. Misiek. Moja miłość i duma. I to dzięki Niemu, Jego Mamie a mojej MałejŻonce ukończyłem wreszcie swoje studia i wziąłem się za siebie. Obroniłem się, znalazłem pracę, wyszedłem na ludzi. Miałem po co i dla kogo żyć. Teraz, kiedy Misiek ma Brata tych powodów mam jeszcze więcej. A wydawać by się mogło, że już kilka razy powinienem się poddać, prawda? Chcesz skutecznego przepisu na śmierć? Chcesz wiedzieć, jak skutecznie się zabić? Żyj! Pełnią życia, całą piersią, całym sobą. Nie znam nikogo, kto żył i nie umarł. Ale są tacy, którzy choć umarli, to tak naprawdę nie żyli. Nie odbieraj sobie życia, bo ono jest piękne. Jest cudowne i niepowtarzalne. Jest Twoje i niczyje inne nie będzie. Popatrz na zdjęcia na samym dole – nie widzisz piękna życia w najczystszej postaci? Jeśli mi nie wierzysz, jeśli tracisz wiarę w to, że warto żyć, to chociaż weź telefon i zadzwoń na poniższe numery: 116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym 22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna 116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie “Niebieska Linia” 800 112 800 – “Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w trudnej sytuacji życiowej Ja jestem tylko zwykłym facetem, który nie wie, jak ma pomóc komuś w potrzebie. Mogę wyciągnąć z rzeki, z wraku samochodu, zaprosić na piwo czy poklepać po ramieniu. Ale pod tymi numerami siedzą ludzie, którzy pomogą Ci znaleźć plusy dodatnie wśród tych ujemnych. Uwierz w to. Uwierz w siebie. Daj sobie szansę. Daj szansę życiu. PS. Tak, wiem – okłamałem Cię. Ale jeśli rzeczywiście po przeczytaniu tego tekstu znajdziesz sens w życiu, to chętnie wezmę na siebie takie grzechy. PS.* Przytoczyłem statystyki policyjne za rok 2013 nie uwzględniając powodu “Inne”
Wiele razy próbowałam się zabić nawet wiązałam już sznurek na szyji ale się bałam nie chce żyć bo życie jest dla mnie zbyt bolesne ten ból psychiczny jest odemnie silniejszy jest